Nie lada niespodzianka spotkała patrol lokalnej drogówki, zatrzymali auto prowadzone przez całkowicie nagiego mężczyznę. Dla doświadczonych funkcjonariuszy nie byłoby to takie dziwne, gdyby na fotelu pasażera nie siedział przypięty pasami... łabędź, a z tyłu oraz w bagażniku znajdowało się w sumie kilkanaście kur.
Mężczyzna, 24-letni WILCZ WILCZ, początkowo nie był w stanie sobie przypomnieć jak się nazywa, ani skąd w aucie wzięły się zwierzęta. Po chwili stwierdził, że prawdopodobnie podróżują autostopem, ale nie chciał być wścibski, więc nie zadawał im takich osobistych pytań. Skarżył się, że kury nie chciały zapiąć pasów.
Młody rajdowiec - Dobrze panuje nad autem, umiejętnie pracuje stopami, dohamowuje dbale, co chwile słychać międzygaz. Szkoda, że to tylko Laguna w gazie :D
Dobry kierowca