Totalny burak! Zamówiłam pizzę hawajską, nie dość, że czekałam 2h, aż książę w czerwonej Pandzie mi ją łaskawie przywiezie, to jeszcze jej nie dostałam! Ten oblech trzymał karton z pizzą na wysokości pasa i dziwnie blisko ciała, po czym otworzył, a w środku zamiast pizzy znajdował się obrzezany męski członek… brak słów… gdy zwróciłam mu uwagę i powiedziałam, że wszystko zgłoszę do właściciela pizzerii, burknął tylko: „Ja tu wcale nie chciałem przyjeżdżać” i wybiegł, drapiąc się po kroczu.
Właściciel zaparkował na miejscu do pompowania opon i po prostu zostawił samochód.