We Włoszech to akurat normalka i tam jakoś nikt się nie piekli.
Nie raz stałem nawet kilka minut za autem które ktoś postawił na awaryjnych bo poszedł do sklepu - i nie taka kulturka jak tutaj że jest którędy ominąć.
Tam po prostu jedziesz, patrzysz sklep, to stajesz, awaryjne i idziesz po zakupy.
UWAGA, UWAGA!!!
Zbieram na dodatkowe godziny nauki parkowania dla właściciela Hondy!
Chyba, że ktoś doszkoli kolegę charytatywnie?
Na osiedlu mówią o nim Ameba Umysłowa z Roosevelta.
cos pieknego. dzieki dla pana z golfa