Kierowca najpierw wymusił pierwszeństwo, po czym spowalniał ruch (ewidentnie celowo) prawego pasa tak, że włączyło się czerwone światło przed nim. Jakby tego było mało przejechał na czerwonym (piesza wchodziła na pasy od jego strony). Zatrzymał się ostatecznie tak, ze nie widział sygnalizacji świetlnej. Brawo!
Cham i prostak, szkoda słów