Gość prowokuje niebezpieczne sytuację. Na osiedlowej uliczce, gdzie ciągle są progi zwalniające, jest wąsko, podjeżdża swoim rozpadającym się Passerati pod sam zderzak, naciska i ma pretensję że ludzie śmią zwolnić przed garbem, bo przecież "on tam przeleci 50-tką, to każdy musi!", w pewnym momencie "przyblokowałem go" przed próbą wyprzedzenia mnie na przejściu dla pieszych i skrzyżowaniu, to jechał za mną aż na moje osiedle i próbował pieniać się w cztery oczy - jak zapytałem czy mam pokazać nagranie z kamery to zaczął robić mi zdjęcia, pobulgotał coś pod nosem i odjechał. Typowy Janusz.
Niech pani nauczy się nieco empatii i pozwoli czasem włączyć się innym do ruchu a nie jedzie takim samym tempem co samochód próbując wjechać na DTŚ. Tym bardziej że lewy pas był wolny i pani mogła spokojnie wjechać na chwilę tam.
Wolny i to na maxa