Pasażer auta, starsza kobieta, wsiadając na parkingu do swojej złotej strzały obiła mi prawe drzwi. Gdy wspomniałam o spisaniu orzeczenia szkody dostałam wiązankę nieprzyjemnych epitetów oraz salwę śmiechu ze strony pozostałych podróżnych. Zero przepraszam ani jakiejkolwiek skruchy. Szkoda jest na tyle niewielka, że nie opłacało się targać nerwów na dalsze kroki, ale serdecznie nie polecam kontaktu z tymi ludźmi. Droga Pani, karma kiedyś wróci.
Nie wiem jak te auto jest dopuszczone do ruchu, ale kierowca nie wie co to kierunkowskazy