Na drogach aż roi się od takich kogucików co rekompensują sobie wzrost wielkością auta i jak tylko mogą to próbują udowodnić swoją przewagę nad rowerzystą taranujac go Chryslerem.
Gdyby wszyscy jeździli przepisowo, to byłoby sporo mniej wypadków. I to dostawczy miał dobrą widoczność i mógł zobaczyć Kię wcześniej, a on się nawet nie zatrzymał (znak chyba nie stoi tam dla ozdoby?) i wziął pod uwagę tego, że auto jadące już drogą jedzie szybciej. Faktem jest, że auta "spotkały się" po 3 sekundach. To jedno, a druga rzecz, to mnie również wcześniej wymusił ten kierowca, tylko tego już nie wrzucałam. A trzecia sprawa, to chodziło mi głównie o ten brak stopów po obu stronach.
Zdjęcie conajmniej enigmatyczne, kiedyś trafi na takiego co jemu ryj obije :)