Parę dni temu... wręcz mignął koło mnie ten chory kierowca. Myślę że wyprzedzanie na zakręcie, na pasach, i co najmniej dwukrotne przekraczanie prędkości w zabudowanym to dla niego standard... To nie gra to życie...
Jedziesz bez świateł, przekraczasz dozwoloną prędkość, wbijasz na rondo z dużą prędkością, prawie wjeżdżasz w kolesia przed Tobą i jeszcze trąbisz... Pomijam całkowity brak kierunkowskazów... Porschakowi wolno więcej?
Potencjalny zabójca drogowy. Nie odkleja oczu od smartfona.