Kierowca niebieskiego BMW budził postrach w okolicy. Krążył po osiedlach, wypatrując samotnych dzieci. Gdy jedno z nich odważyło się podejść za blisko, drzwi auta otwierały się błyskawicznie, a maluch znikał bez śladu. Mówiono, że nocą słychać w oddali silnik jego auta… ale dzieci już nigdy nie wracały.
nie pozdrawiam tego kierowece . prawie mnie potrącił na psach wyszedł z auta z air jordan 4 i zaczoł krzyczeć na mnie??!! chory człowiek całe szczęście że jakaś dziewczyna na siedzeniu pasażera uspokoiła go.chory człowiek w bmw e90
Witam, ostatnio koło Biedronki przy Vendo Parku kierowca niebieskiego BMW zaczął wyzywać starszą panią, która przechodziła przez ulicę. Kierowca bardzo agresywnie uderzył kobietę, gdy stała na pasach, po czym zaczął uciekać, rozbijając jej słoik miodu na głowie.
Na moich oczach ten młodzieniec zatrzymał się by przepuścić starszego pana na pasach po czym wystawił swoją pryszczatą dupe przez szyberdach i wyrzucił skórkę od banana prosto na pasy, biedny staruszek wywinął orła a kierowca odjechał z miejsca zdarzenia łamiąc przy tym wiele przepisów jednocześnie śpiewając barkę. Dziwne zachowanie.
Ostatnio będąc na swoich co sobotnich zakupach miałam przyjemność spotkać tego kierowcę niestety, podjechał pod moje auto gdy pakowałam zakupy i powiedział "co malutka, obczajasz mój dyliżans rozpusty?" byłam w szoku jak taki gówniarz śmie mówić starzej kobiecie takie rzeczy 😡🤔. Zauważyłem również duży zapas słoików z miodem na tylnym siedzeniu, prawdopodobnie jest pasjonatem tego nektaru.
Witam rónież miałem podobny przypadek z tym kierowcą, otóż gdy byłem na zakupach ze swoją córką, właściciel samochodu bmw e90 podszedł po czym zaczął podrywać moją córkę na auto, na zwrócenie my uwagi on odrzekł do mnie ty cytuje "goń się leszczu" nie kłamiąc, uraził mnie jego komentarz. Pozdrawiam.
Kierowca niebieskiego BMW budził postrach w okolicy. Krążył po osiedlach, wypatrując samotnych dzieci. Gdy jedno z nich odważyło się podejść za blisko, drzwi auta otwierały się błyskawicznie, a maluch znikał bez śladu. Mówiono, że nocą słychać w oddali silnik jego auta… ale dzieci już nigdy nie wracały.