Uważajcie, to jakiś bandyta, bo inaczej nie da się takiego kogoś określić. Dzisiaj na A4, tuż przed zjazdem na AOW, ni stąd ni zowąd (na pewno nie jechał za mną) zrównał się ze mną (Opel Insignia kombi z jakąś drabiną na dachu) na sąsiednim pasie i bezceremonialnie zaczął mnie spychać z drogi, byleby tylko wjechać pomiędzy mnie a poprzedzające auto. Oczywiście zmusił mnie do hamowania przyprawiając o palpitacje serca, a kiedy kawałek dalej zacząłem mu trąbić to jeszcze usiłował doprowadzić do wypadku gwałtownie hamując. Normalnie nie zadawałbym sobie trudu, żeby w Internecie opisywać jakieś incydenty na drodze, ale to było coś innego. Naprawdę nie wiem skąd się biorą tacy ludzie, ale obawiam się, że jest tylko kwestią czasu jak komuś zrobi krzywdę.
Dziękuję za pomoc i pozdrawiam 👍