Nie ma to jak stanąć tuż przy przejściu dla pieszych, zaparkować na chodniku i iść po własne dziecko, nie dbając o bezpieczeństwo dzieci na przejściu, które zasłoniłaś swoją wielką furą. Dzieci też musiały iść trawą, bo przecież królowa postawiła swojego merca. Gratuluję, parking był totalnie pusty, to samo chyba Twoja głowa.
Może zanim wyjedziesz na strzałce warunkowej to się rozejrzyj czy nic nie jedzie, a nie że trzeba hrabiego wyprzedzać, bo nie ogarnia zasad. Ta Twoja pasażerka niech sobie zetrze uśmieszek z twarzy, bo następnym razem możecie zostać z walniętym samochodem ;)
Przestań wywalać przez okno pety śmieciarzu