Nie ma to jak stanąć tuż przy przejściu dla pieszych, zaparkować na chodniku i iść po własne dziecko, nie dbając o bezpieczeństwo dzieci na przejściu, które zasłoniłaś swoją wielką furą. Dzieci też musiały iść trawą, bo przecież królowa postawiła swojego merca. Gratuluję, parking był totalnie pusty, to samo chyba Twoja głowa.
Nie ma to jak stanąć tuż przy przejściu dla pieszych, zaparkować na chodniku i iść po własne dziecko, nie dbając o bezpieczeństwo dzieci na przejściu, które zasłoniłaś swoją wielką furą. Dzieci też musiały iść trawą, bo przecież królowa postawiła swojego merca. Gratuluję, parking był totalnie pusty, to samo chyba Twoja głowa.