Bezczelne parkowanie. Mix ignorowania Strefy zamieszkania oraz osiedlowego trawnika. W okolicy pełno miejsc parkingowych, ale skorzystanie z nich zmusza do poszukania oraz krótkiego spaceru. Bo inni parkują, to ja też mogę? Otóż nie. Nie mogę. To nie parking. Ani przydomowe podwórko prywatnej rezydencji.
Prawie potrącił na jednym przejściu faceta, a zaraz po skręcie za skrzyżowaniem mnie. Powiedziałem, żeby zjechał i poczekał na policję, ale uciekł.