Czasem człowiek się spieszy. Czasem musi faktycznie do kibla. A tu jedzie taki, co przez całe miasto nie przekracza 30 km/h, wpuszcza wszystkich z prawej, lewej, przodu, za każdym rowerzystą zwalnia mimo, że jest miejsce do wyprzedzenia, a nie daj szuka miejsca parkingowego, to wtedy jazda jakieś 5 na godzinę... Akurat to wcale nie musiało być chamstwo, bo nie wiemy, jak autor jechał wcześniej.
W Łukowie raczej nie ma aut elektrycznych