Mężczyzna wyjaśnił nam jak doszło do tej tragedii. Psa przywiązał do haka samochodu, kiedy szedł po drzewo do stodoły, gdyż przy stodole jest duża suka owczarek niemiecki, a psy nie są jeszcze ze sobą dobrze zaprzyjaźnione. Wracając ze stodoły otrzymał telefon od siostry, która jechała z mężem na pogrzeb (dziecko z rodziny zmarło na raka), że przedziurawiło się im koło w samochodzie. Mężczyzna rzucił drzewo na podwórku i pobiegł do samochodu, aby pomóc siostrze przy kole. Zapomniał, że uczepił pieska do haka i ruszył. Potwierdził, że przejechał ok. 2 km ciągnąc pieska za autem po asfalcie. Kiedy zorientował się co się dzieje, kobieta jadąca z tyłu trąbiła, to zatrzymał auto i zabrał psa do środka. Udał się z nim lekarza wet w Radawcu lecz lekarz zalecił aby udał się z nim do jakiejś kliniki w Lublinie. Piesek przeżył, jest w jednej z lubelskich klinik. Stan jego jest stabilny. Podobno nie ma złamań i obrażeń wewnętrznych. Piesek ma podarta skórę na łopatkach i innych miejscach. Dzisiaj będzie szyty. Mężczyzna twierdzi , że psiaka maja ok 2 miesięcy. Jest 7 miesięcznym mieszańcem i ukochanym pieskiem córki. Właściciel pieska sam zgłosił się na policję w celu złożenia zeznań co nie zwalnia nas z obowiązku dochodzenia prawdy.
http://www.kurierlubelski.pl/wiadomosci/lublin/a/kierowca-ciagnal-psa-za-samochodem-kto-rozpoznaje-sprawce-apeluje-lubelski-animals,11455864/