Jak ktoś jedzie pasem rozbiegowym i chce się włączyć do ruchu, bo pas się już kończy, wypada przepuscic albo zjechac z prawego na lewy.
Wymaga to chwili pomyślunku, może odłóż tego iquosa, jak nie umiesz połączyć dwóch czynności chłopczyku.
Idę sobie spokojnie do panny Krystyny drogą ale jak należy lewom stroną a ten czerwony diabeł prosto na mnie, podmuch wiatru poczułem do rowu mnie zawiało, buty nowiutkie kościułkowe ubłocone, portki zaflojone cholera by wzięła aż się musiałem z panną Krystyną po jednym napić dla kurażu. I czerwony mnie się nie podoba ja bym przemalował na zielony.
Jak ktoś jedzie pasem rozbiegowym i chce się włączyć do ruchu, bo pas się już kończy, wypada przepuscic albo zjechac z prawego na lewy.
Wymaga to chwili pomyślunku, może odłóż tego iquosa, jak nie umiesz połączyć dwóch czynności chłopczyku.