Kierowca autobusu jeździ tam codziennie, jest linia ciągła, której przekroczyć nie można. Miał 100 okazji, żeby powiedzieć o tym przełożonemu, nie zrobił tego. Zmusza innych do łamania przepisów, sam je łamiąc. To jest dramat. Ale cóż, cytując klasyka: "Buraków nie brakuje". Kierowcy autobusów są zmuszani w Polsce do łamania przepisów ruchu drogowego i nikt z nich się nie postawi, a umieją tylko wymuszać na innych kierowcach, żeby się na nich litowali. Smutne to.
Polecam kierowcę.