Pani się tak spieszyła że prawie potrąciła kobietę przechodząca przez ulicę w strefie zamieszkania, a następnie postanowiła złamać jeszcze limit prędkości i wymusić pierwszeństwo na pieszych. Gratuluję pośpiechu i znajomości znaków.
Kierowca tego auta to chodząca plaga drogowa. Człowiek, który budzi się rano, wsiada za kółko i mówi sobie: „Dziś komuś zjebię dzień”. Kierunkowskazów używa tylko do dekoracji – pewnie nawet nie wie, że działają. Lusterka? Po co, skoro ma radar w dupie.
Na prostej drodze jedzie 40 km/h, ale jak tylko zobaczy zakręt – nagle wciela się w Kubicę i prawie wypada z jezdni. Parking? On nie parkuje. On zostawia auto tam, gdzie skończy mu się mózg – pół na pasie, pół na chodniku, czasem na dwóch miejscach naraz.
Podsumowując: kierowca tego auta to żywy dowód, że prawo jazdy można wygrać w chipsach
Podczas manewru wyprzedzania, naprzemiennie przyśpiesza, po zjeździe za nim na jego pas znowu hamuje i spowalnia samochody za sobą, natomiast samochody przed oślepia światłami drogowymi podczas jazdy cały czas używa telefonu.
Pani parkuje na miejscu dla autobusow