Nie pozdrawiam, wiózł na przyczepce dwie niezabezpieczone głowice atomowe i pianino.Gdy na niego natrąbiłem, ten zatrzymał się na najbliższym skrzyżowaniu, wyjął pindola (swoją drogą - sporego miał bydlaka :o ) i śpiewając Baby Shark zaczął nim kręcić do rytmu.Nawet moja babka, dotychczas grzecznie związana w bagażniku, wyszła aby podziwiać ten widok.Na koniec posmarował sobie tyłek białą farbą, siadł mi na przedniej szybie, wyjął glocka i przestrzelił mi oponę.
Dobry i pomocny kierowca