Wszedłem do lokalnego rzemieślnika z zamiarem kupna kiełbasy, ale długo krążyłem między ladą a półkami, nie mogąc się zdecydować. Za mną w kolejce stał na moje oko niewiele młodszy mężczyzna z bujnym wąsem, miał w sobie coś z dawnych, konkretnych facetów, którzy wiedzą, po co przyszli. Widząc moją niepewność, z uśmiechem doradził konkretny wybór, tę samą kiełbasę, którą sam planował wziąć. Choć kupował po mnie, to dzięki swojej stanowczości wyszedł niemal równocześnie. Ja wsiadłem do swojego Forda, a on do niebieskiego Subaru na pięknych felgach. Zanim ruszył, jeszcze z gracją i spokojem przepuścił starszego pana na pasach. Mały gest, a dużo mówi. Świetny gość - krótka, ale bardzo ludzka interakcja, która zostaje w głowie. Oby więcej takich spotkań.
Kierowca znany z tego ze jak był mały to ojciec mu do wanny wchodził. Teraz wyżywa sie na innych na drodze.