Skręcał w prawo do centrum budowlanego i prawie mnie rozjechał jak przechodziłem na pasach na zielonym świetle i nawet mnie nie przepuścił dalej. Chyba nie zna przepisów, że przy takim manewrze należy zwolnić i ustąpić pierszeństwa pieszym.
Właścicielka Toyoty o tych numerach to jakaś wariatka. Dzisiaj zajechała mnie, wymuszając pierwszeństwo. Mało co do niej nie dobiłem. Wyskoczyła ze swojego pojazdu i z mora do mnie "jak ja jeżdżę". Kiedy zwróciłem jej uwagę, że wyjeżdżała z ulicy podporządkowanej to nazwała mnie kretynem i wyzywając zasiadła w swoim wozie. Odjechała ...
Pół godziny później BMW jedzie już na lawecie.