Jechałam przepisowo lewym pasem na siódemce, on prawym. Mijałam go, a ten kierowca zawodowy puścił kierunek i chciał mnie zrzucić z trasy. Całe szczęście, że nic za mną nie jechało.
Chyba był napruty, bo zamiast przeprosić trąbił i darł mordę.
Młody gówniarz, który nie jest nauczony kultury na drodze, podjeżdża bardzi blisko aby specjalnie spowodować jakąś kolizję.
Chamski, a do tego w terenie zabudowanym znacznie przekracza prędkość Buractwo się tępi
Bujaja się po pszczolkach