Kobieta wjeżdżając w bramę, w której stało stoisko z owocami, staranowała koszyki po truskawkach i przejechała sprzedawczyni po plecaku, niszcząc jego zawartość, bo "nie zmieściła" się w bramie (z drugiej strony było jeszcze dobre pół metra). Na krzyki i machanie rękoma nie reagowała, prawie przejechała po nogach sprzedawcom ze stoiska. Po zwroceniu jej uwagi wszystkiemu zaprzeczyła, następnie krzycząc, że to wina sprzedawców, bo po co stoją w bramie, a gdy nie odpuszczałam, mówiąc, że zniszczyła sprzedawczyni sprzęt elektroniczny w plecaku, wyzwala mnie od gówniar. Przy wysiadaniu z samochodu mocno się zachwiała - nie wiem, mam nadzieję, że to tylko problemy z kręgosłupem, a nie nietrzeźwość, natomiast jedno jest pewne - kobieta ta stwarza zagrożenie dla siebie i innych.
Jedzie 30-40 w terenie gdzie mozna 60-70