Gdy normalny parking jest zajęty przez samochody spoza osiedla, to ta niewybrukowana końcówka parkingu w naturalny sposób stała się przedłużeniem istniejącego. Ale pisać o agresji drogowej w takim kontekście to przesada.
Obok wiele wolnych miejsc do parkowania, ale wielmożny pan woli zaparkować na drodze pożarowej, na zakazie postoju, na chodniku, tuż pod drzwiami bo jeszcze podeszwy zedrze idąc te parę metrów.
Jak ktoś przechodzi to nie bądź taki pewny że przejeżdżasz zaraz za piętami bo jak nie zdąży pieszy wziąć nogi to tylko nabawisz się kłopotów swoją bezmyślnością.
Gdy normalny parking jest zajęty przez samochody spoza osiedla, to ta niewybrukowana końcówka parkingu w naturalny sposób stała się przedłużeniem istniejącego. Ale pisać o agresji drogowej w takim kontekście to przesada.