Wyprzedzaliśmy razem ciężarówkę — ja byłem pierwszy, a kierowcy peżocika zabrakło mocy, żeby potem wyprzedzić jeszcze Toyotę xD. Zwolniłem więc, żeby ułatwić mu manewr, bo zaraz kończył się odcinek pod górę. Niestety, zamiast okazać odrobinę wdzięczności, Pan z Peugeota postanowił mnie zahamować xD, a potem uciekać jak wariat, wyprzedzając nawet na zakrętach. Dla jasności — nie zajechałem mu drogi, nie wyjechałem przed niego nagle. A „wyścig” i tak ostatecznie wygrałem xD. Szkoda tylko dziecka w foteliku z przodu :/ — uczy się złych wzorców i ktoś powinien za nie myśleć, skoro kierowca nie potrafi.
szonek