Większość sytuacji jest wymuszona i z winy nagrywającego. I właśnie dla tego nie lubie rowerzystów. Myślą, że są królami na drodze i mogą jeździć jak im się podoba. Jeżdżą z dała od krawędzi i przeszkadza im wszystko. Jest jeszcze coś takiego jak kultura jazdy. Sam jak jeździłem kiedys na rowerze ustępowałem każdemu samochodowi w miarę możliwości, bo wiedziałem że nikt nie chce, a nawet ja nie chciałbym wlec się za rowerzystą 25kmph. W dodatku tacy pózniej zarysują albo obiją samochód i uciekają chodnikami. Nie wiadomo skąd ci wyjedzie, nie ma pojęcia o czarnych strefach w lusterkach i myśli, że każdy go widzi z małą lampką albo bez jak trzyma się w czarnej strefie. W dodatku nie zna przepisów, bo przecież jedzie rowerem a nie autem. Wyprzedza z prawej i uważa, że nikt nie powinien go wyprzedzić tylko robić mu miejsce. A co do jazdy przy krawędzi to sam często robię takie miejsce jak widzę nieszczęsnego rowerzystę czy osobę na motocyklu, bo po co ma za mną stać jak moze sobie bezpiecznie przejechać. W końcu jest mniejszy i nie musi stać w korkach.
Jeśli by stanął przy krawężniku chcąc jechać prosto, to mogłoby się zdarzyć tak, że inny kierowca by stanał po jego lewej i potem by go przyblokował jeśli obaj by chcieli jechać na wprost. To jest skrzyżowanie Nowomiejska/Północna w Łodzi. Motorniczy ma jakiś problem ze sobą i szuka dziury w całym bo według mnie Toyota nie zrobiła nic złego. Poza tym mogła tam stać zanim pojawił się tramwaj na horyzoncie, bo chwile wcześniej jest rondo (pl. Wolności) więc tramwaj mógł z niego zjechać jak już Toyota stała. Poza tym jak spojrzycie na mapę, to zobaczycie, że tramwaj mógł spokojnie wysadzić pasażerów stojąc za Toyotą.
Bez urazy ale koleś mógł skręcać w lewo (zdjęcie cyknięte w momencie zerowego stanu kierunkowskazu) lub mógł stać już od dłuższego czasu, a tramwaj w momencie zatrzymywanie się Toyoty był niewidoczny.
Przypuszczam, że on tak stoi, żeby umożliwić ludziom skręt w prawo na strzałce. Na tego typu wąskich drogach zawsze ktoś będzie poszkodowany i będzie musiał czekać - w tym wypadku tramwaj. Życie.
Pan rowerzysta po raz kolejny wrzuca filmik z niesamowitymi opisami i muzyka pasująca do kina akcji, podczas gdy dalej nie ma on pojęcia o przepisach. Ścięcie zakrętu było ewidentne, a tak jak napisał ktoś pod spodem - rowerzysta powinien trzymać się prawej krawędzi jezdni. Kierowca samochodu z niezwykłym opakowaniem, kulturą i życzliwością wyjaśnił mu gdzie popełnił błąd, a autor nagrania brnie dalej w swoje niestworzone historie. Kierowca samochodu nawet elegancko zademonstrował rękami na czym polega problem, a autor filmu i tak go wyśmiał odpowiednimi wstawkami... Coś mi się wydaje, że Pan rowerzysta prowokując inne takie sytuacje prędzej czy później trafi na znacznie mniej rozgarniętego kierowcę i przez kilka tygodni nie będzie w stanie jeździć rowerem...
rowerzysta specjalnie ściął zakręt żeby się poawanturować. Sytuacja ewidentna. Zaczął zjeżdżać do osi jezdni (pomimo tego, że powinien się trzymać prawej strony!) a do zakrętu jeszcze miał lekko 10m.
Podziwiam kierowcę za kulturę wypowiedzi i opanowanie.
Większość sytuacji jest wymuszona i z winy nagrywającego. I właśnie dla tego nie lubie rowerzystów. Myślą, że są królami na drodze i mogą jeździć jak im się podoba. Jeżdżą z dała od krawędzi i przeszkadza im wszystko. Jest jeszcze coś takiego jak kultura jazdy. Sam jak jeździłem kiedys na rowerze ustępowałem każdemu samochodowi w miarę możliwości, bo wiedziałem że nikt nie chce, a nawet ja nie chciałbym wlec się za rowerzystą 25kmph. W dodatku tacy pózniej zarysują albo obiją samochód i uciekają chodnikami. Nie wiadomo skąd ci wyjedzie, nie ma pojęcia o czarnych strefach w lusterkach i myśli, że każdy go widzi z małą lampką albo bez jak trzyma się w czarnej strefie. W dodatku nie zna przepisów, bo przecież jedzie rowerem a nie autem. Wyprzedza z prawej i uważa, że nikt nie powinien go wyprzedzić tylko robić mu miejsce. A co do jazdy przy krawędzi to sam często robię takie miejsce jak widzę nieszczęsnego rowerzystę czy osobę na motocyklu, bo po co ma za mną stać jak moze sobie bezpiecznie przejechać. W końcu jest mniejszy i nie musi stać w korkach.