Jakiś gruby dzieciak jechał na simsonie a ja stałem koło kałuży i wjechał w tą kałużę i mnie całego ochlapał i na powrocie to samo ale rzuciłem ostrym metalem mu w koło i się chyba przebiło po paru dniach widziałem jak prowadził Simsona który miał flaka
Kierowca letko przy sobie, jakiś taki narwany katuje tego golfa na dwójce, po tym jak wyprzedził zajechał drogę i krzyczał coś że jest skibidi sigma, a na myjni mył samochód płynem do naczyń i miotłą
chałasuje po nocach, spaci sie nie da