Jakie to niby było wymuszenie, skoro gdyby astry tam nie było - i tak musiałbyś się zatrzymać przed przejściem dla pieszych? Kiedy kierowca "wciskał się" na to miejsce, Ciebie jeszcze tam nie było.
Czy ta sytuacja sprawiła Ci duży problem?
Czy zostało tutaj narażone czyjeś zdrowie lub życie?
Litości. Za niedługo ktoś wrzuci tutaj film jak najeżdżasz 1cm na linię ciągłą...
Strach jeździć, bo można stać się "gwiazdą internetów"....
Skoro sam rozumiesz, że chciał ułatwić życie innym (co prawda nieprzepisowo, ale w tej sytuacji myślę, że mniejsza o to), to po co wrzucasz tutaj nagranie?
Chciał dobrze? Chciał.
Nie skorzystałeś? Trudno, piętnowanie kogokolwiek nie ma sensu...
Jedzie sobie taki miszcz 15 metrów za naczepą, nic nie widzi z przodu bo wychylać się musi. O spojrzeniu w lusterko nie wspominając. Czy nie łatwiej użyć trochę swojego pasa żeby się rozpędzić? I widać lepiej i bezpieczniej.
z kilometra było widać, że on się czai do wyprzedzania. Po co si ę pchasz jak widzisz, że taka ofiara jedzie przed tobą? Co z tego, że była by jego wina jak ty byś stracił życie na którymś z tych drzew. Sytuacja była na prawdę mega niebezpieczna, czasami lepiej trochę poczekać...
A bo to mało takich co przychodzą na nogach do stacji diagnostycznej podbijać dowody. I diagnosta nigdy na oczy nie widzi auta, nie wie pod czym się podpisuje. Znajomemu nie podpisze?
Jaki dojazd? Przecież dalej jest jedynie 20 metrowy deptak prowadzący do schodów, na którym jakiś leniuch notorycznie parkuje Fiata 500.