Ach, jaka to radość obserwować tak wybitnego eksperta od ruchu drogowego w akcji na ulicy Ciołkowskiego w Białymstoku! Jak pięknie poruszasz się z tą swoją niezachwianą pewnością siebie, niczym absolwent prestiżowej akademii jazdy, który zdecydowanie nie zakończył edukacji w podstawówce.
Twoja błyskotliwa interpretacja przepisów drogowych, szczególnie tej magicznej liczby 50, która obowiązuje do końca ekranów akustycznych, to po prostu mistrzostwo świata. A potem, z gracją baletnicy, włączyłeś długie światła, rzucając blask swojej wszechwiedzy na wszystkich wokół, nie wyłączając tej niewiarygodnie szczęśliwej osoby na prawym pasie, która miała zaszczyt cieszyć się Twoją uwagą.
Twój manewr zjeżdżania na środek drogi? Niczym sztuka uliczna, pełen gracji i finezji, jakbyś tkał delikatną koronkę ze świateł reflektorów. A ten finał z brake checkiem - po prostu wisienka na torcie Twojej niepodważalnej ekspertyzy w prowadzeniu pojazdów.
I jakież to było wzruszające, gdy nasze drogi skrzyżowały się na tych samych światłach. Ach, prawdziwie moment godny odnotowania w annałach historii motoryzacji!
Zakupy najważniejsze więc można stanąć na pasie ruchu, bo nie chce sie ruszyć dupy na parking podziemny. Ludzie przed świętami to dzicz