Kierowca widząc żółte światło przyśpiesza myśląc że się wyrobi po czym gwałtownie hamuje za liniami na czerwonym doprowadzając do narażenia kolizji. Pod pretekstem typu: ,,Chcąc się dogadać" nie uznaje żadnych wyjaśnień i natychmiast wzywa policję. Policja bierze stronę oczywiście tej osoby uderzonej tłumacząc, że nie został zachowany odpowiedni odstęp. Jechałem za tą osobą dobre kilka km i miałem odstęp więcej niż m. Wielko gabarytowy pojazd hamując gwałtownie na czerwonym świetle nie daje szans na uniknięcie kolizji mniejszym pojazdom.
Jedzie autobusem a wymusza pierwszeństwo, wjeżdża pod nos że trzeba hamować, trochę odpowiedzialności. 17.07, przed godz. 18.