Po pierwsze Pańcia miała rację, bo znaku zakazu nie było, oznaczeń robót też nie było. Panowie sobie robili swoją robotę, nie zabezpieczyli terenu. Wypada oznaczyć taki teren to wtedy ludzie by nie parkowali, nie chodzili. W mieście, gdzie są braki miejsc parkingowych nagminne to nic nadzwyczajnego, że jak jest możliwość to ludzie parkują. Nie bądźcie cebule i buraki. Zaparkowany prawidłowo. Doby przecież tam nie stała. Co za mentalność ludzka, byle tylko zrobić foto i donieść.
Stanęła sobie pancia na świeżo położonym chodniku (przy przystanku) i poszła zaprowadzić corke do przedszkola.
Na pytanie Panów robotników, dlaczego tak stanęła odpowiedziala A CZY TU GDZIEŚ JEST ZAKAZ?
Po pierwsze Pańcia miała rację, bo znaku zakazu nie było, oznaczeń robót też nie było. Panowie sobie robili swoją robotę, nie zabezpieczyli terenu. Wypada oznaczyć taki teren to wtedy ludzie by nie parkowali, nie chodzili. W mieście, gdzie są braki miejsc parkingowych nagminne to nic nadzwyczajnego, że jak jest możliwość to ludzie parkują. Nie bądźcie cebule i buraki. Zaparkowany prawidłowo. Doby przecież tam nie stała. Co za mentalność ludzka, byle tylko zrobić foto i donieść.