Jeszcze 10 lat temu, ludzie w Europie dziwili się po co wideorejestrator w aucie. W Rosji przyczyną były próby wyłudzenia odszkodowania. Trochę wody w rzekach popłynęło i coraz więcej aut ma kamery w całej Europie.
Może powinniśmy podpatrzeć kolejne rozwiązanie - zapory podnoszone z drogi?
Kilka tępych dzid rozj**ie sobie auta, ktoś z nich się nagra i może zmądrzeją. To rozwiązanie w wieloletniej perspektywie na pewno jest tańsze niż bajzel po wypadku na przejeździe (opóźnienia, śledztwo, likwidacja zniszczeń).
gdzie to ?