Cała rodzina zatrzymała się na myjni bezdotykowej wjeżdżając nie na parking, a tam gdzie się myje auta. Wszyscy wyszli. Dwa dzieciaki biegały wokół i bawiły się w kałuży, jeden chłop trzymał psa pod ścianą, baba gadała coś do siebie a drugi chłop otworzył bagażnik i zaczął się rozbierać. Zrobił sobie podchlapkę wodą z wiadra na szczoty po czym przebrał się w grudniu w krótkie spodenki. Na koniec umył ręce w tym samym wiadrze i odjechali brudnym, zakurzonym autem.
Pełno miejsc na parkingu, nawet obok jest wolne, a kierowca musiał zaparkować na miejscu wydzielonym do ładowania.