Ostatnio kiedy byłem odebrać syna z przedszkola, droge zajechał mi szary ford z wielką siwą potworzycą w środku, która oznajmiła "ŚMIERĆ ALBO TANGA ŁATANGA!!!" Wolałem śmierć, a ta obrzucała mnie groszkiem, powiedziała coś po angielsku i uciekła w gąszcz. Podobno słuch o tej bestii zaginął.
Ostatnio kiedy byłem odebrać syna z przedszkola, droge zajechał mi szary ford z wielką siwą potworzycą w środku, która oznajmiła "ŚMIERĆ ALBO TANGA ŁATANGA!!!" Wolałem śmierć, a ta obrzucała mnie groszkiem, powiedziała coś po angielsku i uciekła w gąszcz. Podobno słuch o tej bestii zaginął.