Kierujący pojazdem wielokrotnie utrudniał mi wjechanie na rondo, nieustannie na nim driftując, zostawiając za sobą wyczuwalną woń spalonej gumy, czosnku i kloacznych wyziewów, które dolatywały prawdopodobnie z mordy kierowcy. Krzyczał, że zginie robiąc to co kocha (cokolwiek mógł mieć przez to na myśli).
Kierujący pojazdem wielokrotnie utrudniał mi wjechanie na rondo, nieustannie na nim driftując, zostawiając za sobą wyczuwalną woń spalonej gumy, czosnku i kloacznych wyziewów, które dolatywały prawdopodobnie z mordy kierowcy. Krzyczał, że zginie robiąc to co kocha (cokolwiek mógł mieć przez to na myśli).