Trzy wykroczenia:
1. jazda przy osi jezdni
2. jazda po obszarze wyłączonym z ruchu
3. celowe utrudnianie (zajeżdżanie drogi) pojazdowi PRAWIDŁOWO wyprzedzającemu rower.
Dlaczego prawidłowo? Odpowiedź w moim poście pod postem głównym.
Na drodze trzeba sobie pomagać, jak widzisz, że ktoś z naprzeciwka wyprzedza to zostaw mu te pół metra więcej, to dużo nie kosztuje... Ale co ja wiem, polaczek przecież na czołówkę by poszedł najchętniej, byle by odszkodowanie dostać...
Tu chyba nie chodziło o odszkodowanie, rowerzysta po prostu chciał bezmyślnie udowodnić, że to on ma rację na drodze (a nie miał). O konsekwencjach wypadku do jakiego mogło dojść pewnie nawet nie pomyślał.
P.S. Odszkodowania za odniesione obrażenia ciała są na marnym poziomie w Polsce. Nie opłaca się leczyć złamań, poddawać operacjom po wypadku, a potem uczęszczać latami na rehabilitacje by dostać góra kilkadziesiąt tys. zł z polisy sprawcy. Gdy wina jest po część poszkodowanego to już zupełne grosze wypłacają.
Rowerzysta ma obowiązek trzymania się prawej strony jezdni, a nie popylania środkiem. Kierowca nie popełnił żadnego wykroczenia - nie wyprzedzał tylko OMIJAŁ rowerzystę. Owszem, najechał na linię, ale dla dobra omijanego, aby go czasem prawym lusterkiem nie zahaczyć.
To że zakaz wjazdu nie dotyczy rowerów nie znaczy że znaki poziome w tym podwójna ciągła obszar wyłączony z ruchu należy olac. Rowerzysta dał dupy po całości i jeszcze sie pulta. Co za ćwok. Jak juz jestes taki "słodowy" do powinieneś wjechać na parking po prawej, zawrócić na nim i zgodnie ze znakami poziomymi wyjechac z parkingu w prawo.
Szkoda, że jeszcze między linie podwójnej nie wjechałeś tym swoim rowerkiem. Pomału przestaję się dziwić, że kierowcy nie lubią rowerzystów i są wobec nich agresywni. Niestety przez takich jak ty cierpią potem niewinni.
Ja nie piszę o zachowaniu rowerzysty. Nie powinien jechać przez obszar wyłączony z ruchu i faktycznie powinien trzymać się prawej strony. Ukształtowanie skrzyżowania jest trochę dziwne i w zasadzie wymagałoby od rowerzysty skręcenia w prawo aby pojechać prosto
Natomiast tutaj zaraz była przerywana linia. Można było chwilę poczekać. Gdyby doszło do kolizji, winny jest niestety kierowca samochodu.
Osobiście sam wolę wyprzedzić rowerzystę, nawet przekraczając linię ciągłą, ale zawsze sprawdzam czy nikt z przeciwka nie jedzie, nawet nieprawidłowo. Bo środkiem drogi to może i jechać rowerzysta jak np. zamierza skręcić w lewo. Gdyby jednak za mną jechali policjanci, to bez gadania mogliby mi wlepić za to mandat. Na forumprawne.org było omawianych mnóstwo tkaich przypadków. Czasami nawet kierowcy odmawiają przyjęcia mandatu i idą z tym do sądu. Perspektywy na wygraną mają jednak marne.
Ostatnio na tym portalu widziałem jak skończyło się wyprzedzanie rowerzysty na zakręcie na podwójnej ciągłej (przez kilka samochodów, rowerzysta nagrywał). Aż dziw że nie doszło tam do tragedii, bo samochód jadący z przeciwka próbował uniknąć zderzenia i wyleciał w rezultacie na przeciwległy pas.
@MK
Piszę o tym, że nagrywający z premedytacją zaczął się zbliżać do środka jezdni widząc, że nadjeżdżający samochód zaczyna wyprzedzać rowerzystę, a potem robi aferę, że ktoś mu na czołówkę wyjeżdża. Mimo tego, że powinien trzymać się prawej strony.
A co do przecięcia ciągłej przez samochód, to kto normalny ciągnąłby się za rowerem mając możliwość go wyprzedzić? Zwłaszcza, że nigdy na swojej drodze nie spotkałem rowerzysty, który zachowałby się zgodnie z przepisami, a dokładnie KD art. 24. ust. 6. "(...) Kierujący pojazdem wolnobieżnym, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem bez silnika jest obowiązany zjechać jak najbardziej na prawo i – w razie potrzeby – zatrzymać się w celu ułatwienia wyprzedzania. (...)". Wtedy nie kierowca nie przeciąłby linii.
Gdyby linia ciągła ciągnęła się przez 3/5/20 km, to też byś jechał za rowerzystą z jego prędkością?
Z całym szacunkiem, ale o czym ty piszesz? Linia ciągła - nie przekraczaj. Po coś to na drodze namalowano. No ale pewnie kierowcę strsznie ta linia denerwowała i musiał ją najechać. A potem cierpią niewinni
Pod czerwonym kółkiem z białą kreską rzeczywiście jest "nie dotyczy rowerów", ale:
- według przepisów rowerzysta ma się trzymać prawej strony jezdni
- rowerzystę również obowiązują znaki poziome takie jak obszar wyłączony z ruchu
Rowerzysta nie potrafi zachować się na drodze. Jest chroniony jedynie tym, że nie ma rejestracji, więc uważa, że może wszystko.
Zanim zaczniesz pouczać innych, naucz się chociaż co oznacza czerwone kółko z białą kreską. Potem będzie czas na naukę o tym, co jest namalowane na asfalcie.
A w jaki sposób zaparkował tam pod prąd fiat???