Ja rozumiem Światowe Dni Młodzieży, atrakcje dla przybyłych itp. ale ludzie... myślcie jak parkujecie samochody! Pan w Citroenie (jak i pan w Fordzie przed nim) widział, że nadjeżdżam z naprzeciwka i że czekam aż dzieciaki się wypakują z tych samochodów... Trzasnął drzwiami i poszedł z nimi zamiast odrobinę cofnąć, by można było się zmieścić między autobusem a (moją) prawą stroną. No ale po co pomyśleć...?
Ma pan szczęście, że mam opanowaną jazdę między takimi jak pan, bo inaczej miałby pan porysowany samochód i nieco szczuplejszy portfel.
Pozdrawiam i udanego dnia życzę.
Można było pisać elaboraty... a kto by to wtedy czytał?
Nie mam na celu "gnojenia" kierowcy, bo nie o to chodzi, ale skoro pan mnie widział zanim zaparkował i wypuścił pasażerów, to mógł pomyśleć, że mogę się nie zmieścić pomiędzy jego cytryną a autobusem z otwartymi drzwiami.
Mam nadzieję, że mimo wszystko dzień mieli udany :)
A co jest przekombinowane?
Autobus stoi i czeka aż się do niego spakuje cała młodzież zagraniczna, która przybyła na ŚDM. A panowie z Citroena i Forda (którego na zdjęciu nie ma) widzieli, że jadę ZANIM zaparkowali. Zatem wystarczyło POMYŚLEĆ, że jak staną na równi z autobusem to może być problem z przejechaniem. Nie wrzucałem filmiku, bo nie chcę upubliczniać twarzy młodzieży (oni nie są winni, że mają niemyślących opiekunów).
Nie bardzo rozumiem. Oba samochody są zapakowane poprawnie. A Pan pisze, że jechał za nimi czyli to pan się źle ustawił.