Palant z kozią bródką w czapce z daszkiem dwukrotnie szalał na parkingu pod lidlem. Podejrzewam że był pijany. Jak robił zakupy to samochód stał na zapalonych światłach. Niestety byłem rowerem i nie byłem w stanie pojechać za nim i dzwonić po policje.
Palant z kozią bródką w czapce z daszkiem dwukrotnie szalał na parkingu pod lidlem. Podejrzewam że był pijany. Jak robił zakupy to samochód stał na zapalonych światłach. Niestety byłem rowerem i nie byłem w stanie pojechać za nim i dzwonić po policje.