Jakiś chłopak jechał z kolegą z tyłu, a gdy staliśmy na światłach pokazali do mnie środkowy palec. Gdy chciałem zwrócić im uwagę zostaliśmy przez nich zwyzywani. Po prostu brak mi słów, leciały same przekleństwa w naszą stronę. Jechałem z żoną i dziećmi.
Ten Pan jest jakiś niepoważny, weszliśmy z synkiem na przejscie dla pieszych i nie zachamował tylko nas minął mój synek przez niego nabawił się lęku i musi mieć co chwile konsultacje z psychoterapeutą... zamierzam isc z tym na policje by zglosic uszczerbek na zdrowiu psychicznym
Gratuluję – Twoja jazda to jak pokaz iluzjonisty, bo ciągle się zastanawiam, jak udało Ci się zdobyć prawo jazdy. Kierunkowskaz traktujesz jak opcję premium, lusterka to dla Ciebie dekoracja, a linie na jezdni chyba odbierasz jako sugestie artystyczne, nie zasady ruchu.
Każdy Twój manewr to loteria, a Twoje parkowanie przypomina pracę artysty konceptualnego: wszyscy się zastanawiają, co to miało być. Kierowcy trzymają dystans, nie z powodu COVID-a, ale dlatego, że nie chcą znaleźć się w Twoim nieprzewidywalnym polu rażenia.
Jeździ 50 km/h na drodze na której jest ograniczenie do 90 km/h. Jedzie środkiem drogi, że nie można wyprzedzić. Przy zwróceniu uwagi piszczy. Proszę uważać na tego kierowcę
Zwyzywał mnie tylko dlatego że noszę czapke