A za drugim razem to jedyny kto złamał przepisy byłeś Ty - nie zachowanie wymaganej odległości umożliwiającej bezpieczne wyhamowanie za poprzedzającym pojazdem, utrata panowania nad pojazdem i wjazd na chodnik.
Trochę za dużo kilometrów robię, żeby bawiło mnie straszenie innych kierowców. Prędkość i hamowanie dobrałem tak, żeby święta krówka sobie spokojnie wjechała, nie przewidziałem natomiast że totalnie mnie oleje i będzie rozpędzać się jak po wyjeździe z niedzielnej mszy... dlatego już mocno zirytowany znalazłem się na jego zderzaku.
A za drugim razem to jedyny kto złamał przepisy byłeś Ty - nie zachowanie wymaganej odległości umożliwiającej bezpieczne wyhamowanie za poprzedzającym pojazdem, utrata panowania nad pojazdem i wjazd na chodnik.