Jesteś ślepy albo głupi, choć jest też opcja że to i to.
Nie chce mi się rozpisywać dlaczego tak sądzę, wystarczy przeczytać to co napisałeś, obejrzeć film i człowiek MYŚLĄCY widzi że pieszy w tym przypadku nie zachował za grosz ostrożności, szedł prosto przed siebie nie odwracając nawet głowy. Zapewne miał też słuchawki w uszach i nie słyszał nawet samochodu, przypominam również że pieszy powinien dbać o swoje "dupsko" i się rozejrzeć bo nie ważne już kto ma pierwszeństwo czy kto jest większy, z autem nie ma najmniejszych szans.. wystarczyłoby spojrzeć czy nic nie jedzie i po problemie, oszczędziłby stresu kierowcy i problemów sobie.
Taka sama sytuacja ma też miejsce na św. Marcinie, piesi chodzą jak im się podoba, często w deszczu gdzie szyby pokryte kroplami wody BARDZO ograniczają pole widzenia i rozpraszają, ale nie zrozumie tego żaden niedzielny kierowca a w szczególności osoba bez prawa jazdy.
Bezsprzeczna wina pieszego.
Art. 14. o ruchu drog.
Zabronione zachowania pieszego
Zabrania się:
1)
wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
2)
przechodzenia przez jezdnię w miejscu o ograniczonej widoczności drogi;
Ubrany na ciemno pieszy, deszcz, mokra jezdnia, refleksy świateł. Pieszy w kapturze wchodził na przejście w stylu - bo ja mam pierwszeństwo. Nie wiadomo nawet, czy spojrzał na drogę. Wszedł prosto pod auto. Pieszych powinno się wsadzić do aut i pokazać im, jak bardzo są widoczni w takich warunkach.
Kris, ty się nawet do komentowania nie nadajesz. Ślepy na tym filmie jest tylko i wyłącznie pieszy. Ty zresztą też. Albo ślepy i głupi. Pieszy wszedł pod samo auto, nie dając kierowcy szans na hamowanie, zwróć uwagę, że kierowca zahamował na odległości dwóch metrów. Powyżej ktoś wkleił przepis, który zabrania pieszemu takiego wtargnięcia. Koniec i kropka.
Przejście oznaczone, okolica oświetlona, widoczność dobra... a kierowca wjeżdża w pieszego praktycznie bez hamowania.
Moim zdaniem należy dożywotnio odebrać uprawnienia do kierowania pojazdem.
Dostosować prędkość do warunków i własnych umiejętności - to podstawowe zadanie kierowcy.
Tutaj kierowca był ślepy lub niedowidzący.
Ślepy - nie powinien wsiadać za kierownicę.
Niedowidzący - powinien jechać tak wolno ażeby pieszego dostrzec.
Zatem osoba która prowadziła ten pojazd - na kierowcę się nie nadaje.
Jesteś ślepy albo głupi, choć jest też opcja że to i to.
Nie chce mi się rozpisywać dlaczego tak sądzę, wystarczy przeczytać to co napisałeś, obejrzeć film i człowiek MYŚLĄCY widzi że pieszy w tym przypadku nie zachował za grosz ostrożności, szedł prosto przed siebie nie odwracając nawet głowy. Zapewne miał też słuchawki w uszach i nie słyszał nawet samochodu, przypominam również że pieszy powinien dbać o swoje "dupsko" i się rozejrzeć bo nie ważne już kto ma pierwszeństwo czy kto jest większy, z autem nie ma najmniejszych szans.. wystarczyłoby spojrzeć czy nic nie jedzie i po problemie, oszczędziłby stresu kierowcy i problemów sobie.
Taka sama sytuacja ma też miejsce na św. Marcinie, piesi chodzą jak im się podoba, często w deszczu gdzie szyby pokryte kroplami wody BARDZO ograniczają pole widzenia i rozpraszają, ale nie zrozumie tego żaden niedzielny kierowca a w szczególności osoba bez prawa jazdy.