Kierowca przyznał się do winy z lekkim oporem bo nie pasowało mu że o tak małe szkody (niby małe ale jednak zderzak do wymiany i cały błotnik do malowania) zgłosiłem sprawę na policję i proponował mi 200zł. A jego tłumaczenie całej sytuacji było dość śmieszne: NIE ZAUWAŻYŁEM TEGO NAWET a według świadka jak tylko stuknął to od razu odjechał z parkingu.
Po lekkim zarysowaniu mi błotnika wystarczyło za wycieraczkę dać numer telefonu i moglibyśmy to załatwić grzecznie bez zgłaszania szkody u ubezpieczyciela. Ty postanowiłeś najzwyczajniej zwiać. Dzięki świadkowi i jego szybkiej reakcji mam Twój numer rejestracyjny i zostało zgłoszone wykroczenie na policji.
No to bedzie lipa, a tak pięknie szło.