Nie tak dawno temu szedłem z moją małą wnuczką na spacer. Niestety zaczął padać ulewny deszcz. Nagle podjechał do nas samochodem taki miły starszy mężczyzna i zaproponował podwózkę pod dom, zgodziłem się. W trakcie jazdy zaproponował cukierki o smaku kremówki, jakoś iż moja wnuczka nie toleruje laktozy to ich nie mogła wziąć, ja to zrobiłem i nagle zasnąłem. Obudziłem się pod moim domem na leżaku, z karteczką na twarzy, że moja dzielna wnuczka wkrótce wróci do domu. Tak się stało, była udekorowana cała jakąś białą substancją nie miała już żadnych błon dziewiczych, ale tak szczęśliwej jej nigdy nie widziałem. Do teraz z tym Panem utrzymuję dobry kontakt i go serdecznie pozdrawiam.
Kierowca wciągnął przez okno małe dziecko i driftował o okół przedszkola chlapiąc przez okno jakąś białą cieczą, która wpadła do oka dyrektorce, na pytanie czy nic sie pani nie stało usłyszałem odpowiedź "jeszcze jak"
USUŃ TO!!!