W 99 na 100 przypadków rowerzysta by zjechał do kraweznika,
kierowca do prawej strony i by sie spokojnie wymineli....
ale nie trzeba być jebanym rowerowym burakiem i tworzyć problemy, zresztą to nie pierwszy wyczyn tego młotka na rowerze
a ja tam wcale nie dziwię się gościowi w osobówce, też bym wjechał, logicznie rozumując że rowerzyście będzie łatwiej ominąć samochód. Jednak rowerzysta na tym filmie prezentuje postawę: "ja jestem pan i władca dróg, stoję ponad wszystkimi i wszyscy muszą mi ustępować". Pewnie w życiu też nie siedział nawet w samochodzie na miejscu kierowcy.
Bzdury piszesz. To co napisałeś to właśnie mentalność Polaków "przepisy są po to, żeby je łamać". Dlatego w tym śmierdzącym grajdole ciężko spiąć koniec z końcem... przepisy są do dupy a w dodatku prawie wszyscy je łamią.
Twoim tokiem rozumowania, przejścia dla pieszych są zbędne bo łatwiej jest przejść tu gdzie się stoi zamiast iść do przejścia. Mógłby cały dzień wymieniać idiotyzmy Twojego rozumowania.
Mógł poczekać skoro widział, powiadasz... A jeśli nie widział? Droga wąska i długa, pełno przeszkód, do tego większość rowerów nie posiada żadnego oświetlenia - zauważyłbyś? Nie, nie zauważyłbyś tylko też byś jechał.
Pierwszy raz widzę takie buractwo jak w wykonaniu tego rowerzysty i przykro mi, że moje miasto ma takich mieszkańców.
nie musial wcale zjerzdzac mugl poczekac skoro widzial ze sie nie zmieszcza zapominasz o jednej sprawie ze oboje uzytkownikow obowiazuje ten sam kodeks drogowy i tak jak zauwazyl rowerzysta obowiazkiem kierowcy bylo ustapic mu pierwszenstwo i popatrz jeszcze na to ze przy mijaniu tego auta po krzakach ) rowerzysta mugl sobie cos uszkodzic lub uszkodzic auto
@szajki nie chce ci ublizac ale puknij sie w czolo dla czego rowerzysta ma jechac po krzakach bo kierowcy sie spieszy? ja tez bym nie probowal go omijac mugl chwile poczekac i byloby bez zadnego klopotu
Jeśli twój wzrok jest sprawny to po wycofaniu odległość od krawędzi do lusterka wynosiła przynajmniej z metr. Na początku było nie więcej niż 30cm. Jeśli podstawowe działania matematyczne nie są dla ciebie problemem to wywnioskujesz dlaczego rowerzysta nie chciał się przeciskać a po wycofaniu miał już wystarczająco dużo miejsca. Rower ma 50-60cm szerokości, może mieć też do 90cm, nie wiadomo czy nie miał przyczepki.
Ciekawe kto byłby winny gdyby przeciskający się rowerzysta wywaliłby się na krawężniku lub trawniku i przerysował auto?
Problem robi kierowca bo uważa, że rower wszędzie się wciśnie. Wystarczyłoby gdyby przepisowo i kulturalnie poczekał przed zwężeniem.
Róbmy sobie wszyscy problemy na takim poziomie, a okaże się, że korki z Krakowa dojdą pod Rzeszów i Katowice... I po polsku pisze się "mógł", gdyż "można". Aha, i w Polsce prawo się interpretuje, a kierowca osobówki mógł je inaczej interpretować niż rowerzysta, który i tak ostatecznie przejechał w odległości 10 cm od samochodu.
@Szajki cofnąłbyś bo inaczej Pan rowerzysta kopem urwałby Ci lusterko i odjechał... dogoniłbyś go na wstecznym? Zanim byś wykręcił to rowerzysty dawno by nie było. To po pierwsze!
Po drugie rowerzysta tym razem ma rację (chociaż często w jego filmikach występuje element histerii) bo może by się przewrócił mijając ten samochód i go porysował? co wtedy?
Kolejna rzecz... mógłby rowerzysta zejść z roweru i auto ominąć ale z jakiej racji? Wtedy kierowca tego rzęcha nigdy nie zapamiętałby, że trzeba przepuścić tych z naprzeciwka kiedy jego pas ruchu jest zajęty. Krótko mówiąc tym razem stoję murem za rowerzystą mimo, że na rowerze jeżdżę bardzo sporadycznie a samochodem zrobiłem w życiu więcej kilometrów niż niejeden zjadł klusek w życiu.
Bardzo słabe porównanie... licząc średnią 5 klusek tygodniowo, 90-latek przez całe życie zje ok. 21600 klusek...
A gość na rowerze moim zdaniem przegina, gdzie ten żywopłot? Akurat w tym miejscu była trawa... Czy potrzeba nam coraz większej ilości chamstwa i cwaniactwa?
Widać, że rowerzysta nie posiada prawa jazdy bądź jest zwykłym zawistnym człowiekiem. Rowerzysto - kierowca odbił do prawej i się zatrzymał abyś mógł sobie przejechać. Z tego co widać miałeś wystarczająco miejsca. Chyba że Twój rower ma 2 dodatkowe kółka po bokach?
Z punktu widzenia kodeksu drogowego masz rację. Jednak ja jadąc rowerem w trasie i widząc że za mną jedzie sznurek tirów zjeżdzam na pobocze, ewentualnie na TRAWĘ przy rowie aby kierowcy TIRów mogli przejechać bez manewru wyprzedzania (manewr wyprzedzania uznaje się za manewr podwyższonego ryzyka). Według kodeksu drogowego mógłbym nie zjeżdzać i czekać aż każdy kolejny tir mnie wyprzedzi bo przepisy mówią że tak MOGĘ. Ale dlaczego nie pomagać sobie nawzajem?
Z mojego punktu widzenia masz szczęście, że kierowca nie wyszedł i nie dał Ci po pysku. Ja bym tak potulnie nie cofnął takiemu cwaniakowi na rowerze.
Jeżdżę na co dzień autobusem i wyprzedzanie rowerzysty to nie jest najłatwiejsza rzecz wbrew pozorom, tym bardziej, że ogółu grupy nie lubię, ale bardzo mi się podoba to, że jest mały procent, który myśli na drodze i zdaje sobie sprawę (jw. kolego!) z pewnych faktów i stara się ułatwiać nieco poruszanie się. Oby więcej takich kumatych rowerzystów, a może zmienię zdanie na ich temat. :)
Trochę zrozumienia, kolego rowerzysto :) i dzień będzie lepszy