Generalnie widać, że kierowca Dacii to nerwów ze stali nie ma, ale nie rozumiem dlaczego całą winę spychacie na niego? Gościu w skodzie (i to na warszawskich blachach) najpierw wymusza mu pierwszeństwo przy zjeździe z ronda (dodatkowo po tym manewrze po chamsku przyhamowuje) a później bez zerkania w lusterko boczne po raz kolejny z premedytacją wyjeżdża przed niego wymuszając po raz kolejny. Ewidentna wina kierowcy skody, jedyny błąd ze strony kierowcy Dacii jaki tu widzę to to, że pojechał dalej a nie zatrzymał się, żeby chłopu ze skody jeszcze zdrowo przywalić.
Panie Brytan, ile razy powtarzałem, żeby projekcje na temat swojego małego przyrodzenia zostawić dla siebie. Nie może Pan obwiniać wszystkich za to, że ma pan małego ptaszka.
Jak to się stało że to nie wisi na głównej?