Żeby nie obijać sobie nawzajem drzwi, trzeba parkować auto prawą stroną jak najbliżej prawej strony sąsiada. Wtedy po stronie kierowców jest sporo miejsca, a pasażerowie wysiadają przed parkowaniem i wsiadają po wyjeździe. Gdyby kierowca tej renówki stanął jak najbliżej auta po swojej prawej, to zastawił by i jemu i sobie drzwi pasażerów i nie byłoby problemów. Niestety zaparkował bliżej lewej i nie dość że sam miał problem z wyjściem, to jeszcze sąsiadowi utrudnił.
Kierowca niebieskiego pojazdu nie powinien się złościć, gdyż nie wiemy co się tam działo, kiedy renówka parkowała. Być może po jego prawej, nie ylo tego srebrnego pojazdu, ale stał tam inny, który uniemożliwił parkowanie w inny sposób.
Kierowca renówki wcisnał się pomiędzy dwa pojazdy, wysiadł i poszedł, a w tym czasie źle zaparkowany koleś pojechał. Przyjechał ktoś inny zaparkował prawidlowo i zrobiło się sporo miejsca. Nie wolno z góry zakładać złej woli. A do niebieskiego auta można było wsiąść z prawej i przeskoczyć w środku na fotel kierowcy.
Swoją drogą, jeszcze nigdy nie wpadłem na to, żeby robić zdjęcia na parkingach :) Poprawię się.
cweluch