Sam tak raz jechałem, na awaryjnych i długich w ciągu dnia. Jak żona była w ciąży sama w domu i zadzwoniła, ze się źle poczuła (a ja zdążyłem odjechać max 5 km od domu). Czasem różne rzeczy po ludziach chodzą, nagrany pojazd przynajmniej ostrzega o swoich niebezpiecznych manewrach
jeszcze raz powtarzam są oznakowane przy posesji 2 miejsca parkingowe (a nawet niechby było tylko jedno ta pani nie jest osobą mającą problemy z samodzielnym poruszaniem się w przeciwieństwie do mnie - ja od urodzenia jestem przykuty do wózka a to ona notorycznie tam staje a ja nie mam nawet gdzie zaparkować bo drugie z dostępnych miejsc zajmuje swoim samochodem opiekun przywożący codziennie chłopaka z porażeniem mózgowym... i tu pretensji czy żalu nie ma bo on ma do tego prawo... zarówno ja jak i ten chłopak mamy orzeczenie o niepełnosprawności i karty na nasze osoby a tu mamy do czynienia z posługiwaniem się CZYJĄŚ kartą... osoba która mnie wozi na co dzień jeśli nie jeździ beze mnie nie staje na tych miejscach ale kiedy już jestem w samochodzie a parking jest zastawiony a my jesteśmy zmuszeni stanąć gdzie indziej często robi się problem z otwarciem drzwi bo jest ciasno i nie mam jak swobodnie wysiąść z tego auta
są 2 miejsca ale TA pani jako że nie jest niepełnosprawna RUCHOWO nie jest uprawniona do ich zajmowania (szczególnie że nie posiada własnej karty tylko jak wspomniałem posługuje się czyjąś i staje na tych miejscach nie mając tej osoby w samochodzie)
Daje plósa bo nic takiego nie zrobił