Szanuje motocyklistów i staram się im ustępować gdzie się da, bo i tak ruszają zawsze szybciej ode mnie i poco mają stać w korkach jak wszędzie się mieszczą, ale tutaj, na wiejskiej dróżce na której wszyscy kierowcy tylko myślą, żeby w mniejszą dziurę wjechać wyprzedzałeś na tyle blisko, żeby zostać zepchnięty. Powiedziałbym wina pół na pół. Koleś po prostu się Ciebie totalnie nie spodziewał zwłaszcza, że wcześniej jechałeś ciągle za nim.
A to nie WT63565 ?