Bajki o współwinie, czy szybkości na nikogo tu nie zadziałają, oprócz Waszej wyobraźni. Było ok 60kmh. Nawet jakby było 70 i byłby dzwon to nie ma mowy o żadnej współwinie. Jeżdżę od 1999 r. Kolizji miałem z 20 także z doświadczenia wiem, że takich rzeczy nie bierze się pod uwagę w momencie kolizji. Co innego wypadek, ale takiego w życiu nie miałem
Czy ja jestem mądry?