Jedzie po Warszawie, bardzo się spieszy, bo nawet nie ma czasu wrzucić kierunkowskazu. Zmienia pasy jakby miał owsiki. Okazało się, że za kółkiem siedzi jakiś testosteronowy ogr. Pewnie zwarcia w mózgu w trakcie jazdy.
Agresywny gość. Uważajcie, dekiel mu dymi przy najmniejszym zwróceniu uwagi, kiedy łamie przepisy. nie boi się nawet krzyczeć i obrażać w czasie rozmowy ze 112. Czuje się bezkarny.
Jade Uber Warshawa, robota normalna, a tu baba w Citrojen hop — bez kierunek, bez patrzy, przed maska! Ja tormoz, pasażir krzyczy. Co ty robisz?!
Kobieta, to nie wieś, tu Warshawa! Patrzyj w lusterko, daj kierunek! Ja robia na chleb, a ty mi droga psujesz. Nie umiesz jechać — idź pieszo!